Od kiedy Jagna poszła do przedszkola, chorujemy dwa razy na miesiąc ;) Niby nic poważnego... katar, grypa, rotawirus.
Na zewnątrz zimno, buro i ponuro. W domu rozgardiasz i kiepskie nastroje.
Mimo to, moje oczy nadal poszukują piękna... czasem to tylko uroda torby z sieciówki ;) Wygląda na to, że KappAhl zmienia się na lepsze :)
Siedzenie w domu skłania mnie ku gotowaniu i pieczeniu :) Ostatnio wypróbowuję sporo bezglutenowych przepisów. Poniżej efekt jednego z nich. Ciasto dyniowe z mąki z kaszy jaglanej, ryżowej i amarantusowej z polewą zrobioną z serka philadelphia. Tym razem w wersji bez bakalii.
W najbliższym czasie podam przepis! :)
lubię to .
OdpowiedzUsuńa wzmianka o Targach ? była obiecana....
Wybaczcie moi Drodzy! Cały czas o tym myślę, ale jak do tej pory nie miałam luźnej godziny, żeby w skupieniu ogarnąć temat. Myślę, że wobec takiej mobilizacji, będę musiała dziś powalczyć o taki wpis :)
OdpowiedzUsuń