Kochani!
Już po Świętach, a ja nie złożyłam Wam życzeń. Mam nadzieję, że były prawdziwie radosne! :)
Nasze Święta były inne niż zwykle.
W Wigilię czuliśmy się jeszcze dobrze, ale wieczorem rozchorowała się nasza Jagodzianka. Dwa dni później Smyk.
Na zapalenie płuc.
Zostaliśmy uziemieni w domu.
Obecnie koncentrujemy się na przetrwaniu tego trudnego okresu.
Oczywiście musieliśmy zmienić wiele swoich planów i dostosować się do sytuacji. Posiadanie dzieci bardzo uczy pokory,
a i choroby uczą cieszyć się tym, co się ma :)
No więc ja się cieszę... że mąż jest ze mną w domu, że mamy wspaniałe dzieci, że teściowa ugotowała obiad, a szwagier podrzucił go do nas, że moja mama może spędzi z nami jutrzejszy wieczór. Ot, zwykłe małe szczęścia :)
I porcja zdjęć dla Was. Trochę domowych, trochę świątecznych.
Monidło, które dostaliśmy w prezencie ślubnym, ikona z Matką Bożą Włodzimierską z Grecji, talerz ceramiczny z allegro, pusty blejtram czeka na wenę. |
Książę z syrenkami ;) |
pierniczki z lukrem i orzechami włoskimi rulez! |
Kolędowanie |
Wypróbowujemy nowe wiązanie chusty - można wkładać i wyjmować smyka bez potrzeby każdorazowego wiązania. |
bardzo miło się ogląda !
OdpowiedzUsuńMiód na me serce! :) Dziękuję za opinię :))) I oczywiście zapraszam po więcej! :)
Usuń