17 paź 2014

Fajny dzień


Skoro poczuliśmy się nieco lepiej a Królewna poszła do przedszkola, postanowiłam wybrać się ze Smykiem na naszą ukochaną Saską Kępę. 

Zaraz po ślubie wprowadziłam się do małej kawalerki męża usytuowanej właśnie na tym osiedlu Pragi Południe. Mieszkaliśmy tam razem aż 3,5 roku. Jest tam klimat :) 
Jak mawia babcia mojego męża - Saska Kępa jest stworzona do spacerów :) Ja również przemierzyłam sporo tamtejszych ścieżek. Bardzo za tym tęsknię i kiedy tylko mam pół dnia wolnego, ruszam w tym właśnie kierunku :) Dobrze, że to tak blisko :)

Dziś nadarzyła się okazja żeby odwiedzić kilka ulubionych miejsc :)

Moja ścieżka biegła przez "nasz" park, czyli Park im. Obwodu Praga Armii Krajowej (OPAK). 

Dziś zaskoczył mnie widok nowego pomnika postawionego w hołdzie żołnierzom i harcerzom walczącym po tej stronie Wisły w czasie niemieckiej okupacji. 
Wygląda jakby stał tu od zawsze...



Jesień jak zwykle zachwyciła mnie kolorami i nie mogłam się powstrzymać przed uwiecznianiem krajobrazu.



Po wyjściu z parku na ulicę Grochowską, zostaliśmy zbombardowani hałasem, który wydawały pędzące auta, autobusy i tramwaje. 

Ten stan nie trwał długo, bo na wysokości ul. Terespolskiej, przeszliśmy na drugą stronę Grochowskiej i podążyliśmy w stronę Kamionkowskich Błoni Elekcyjnych. 

Tu przywitała nas cisza, kanałek z pływającymi po nim kaczkami, piękne drzewa i spore połacie trawy :) 

Wytchnienie dla oczu i uszu :)






Dalej szłam w kierunku ul. Waszyngtona, a następnie plątaniną uliczek kierowałam się w stronę ul. Francuskiej. Umówiłam się jak zwykle na kawę :) 

Dla kawosza nie potrzeba specjalnych pretekstów do wypicia kawy ale dziś biomet był tak niekorzystny, że znalazł się pretekst do wypicia aż dwóch! :) 
Pierwsza z nich w afrykańskiej Cafe Baobab przy ul. Francuskiej. Druga już w zaciszu domowym ;)

W Baobabie jak zwykle klimatycznie, leniwie, sennie i bezpretensjonalnie, a kawa smaczna i niedroga. Za latte zapłacisz 8 zł. Syropów smakowych nie uświadczysz ale cukier powinien być... ewentualnie trzeba się pofatygować po saszetki do baru ;) 

Kącika zabaw dla dzieci co prawda nie ma ale są na szczęście makarony... za którymi można się skryć.

Riko i makarony

No ale ile można się ukrywać?! Toż nawet najcierpliwszy dwulatek (a nie o takim tu mowa), zanudziłby się na śmierć ;)

Riko z mamą

Pora więc wychodzić.


Potem odwiedziłam jeszcze jedno fajne miejsce, o którym napiszę w innym poście. 

Zakupiwszy (w tym fajnym miejscu) kubeczek z melaminy i masking tape, biegłam do autobusu żeby zdążyć do przedszkola na umówioną godzinę zwaną "po obiedzie" :)

Po odebraniu Jagny i powrocie do domu zrobiło się nieco sennie... Królewna ledwo mogła mówić, a oczy same się zamykały... nie przeszkodziło to jednak w zrobieniu dwóch prac. Przecież trzeba było wypróbować nową masking tape ;)


Smyk w tym czasie ćwiczył :)


A Królewna - po narysowaniu księżniczki,


i jeszcze dwóch innych oraz ozdobieniu pracy taśmą, 


położyła się na chwilkę....


i zasnęła... 

pozostali także :) 


Kurtyna!

4 komentarze:

  1. Baobab, idealne miejsce na jesienne oddepresjonowanie ;). Dawno nie byłam, a mam przysłowiowe dwa kroki, dzięki za przypomnienie! Jak to jednak podróże kształcą, choćby i te wirtualne.
    Sąsiedzkie pozdrowienia dla Grochowa od Saskiej Kępy. Będę zaglądać :-) .
    aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga zapraszam nieustająco! :) Może spodoba Ci się inna (tym razem grochowska) kawiarnia, o której chciałabym napisać za kilka dni (jak będzie cieplej). Mają pyszną kawę i bajecznie pyszne ciasta :) Są usytuowani przy Siennickiej (blisko ul. Waszyngtona). No i tak myślę, że może kiedyś spotkamy się w plątaninie uliczek na Saskiej Kępie lub zasiądziemy przy sąsiadujących ze sobą stolikach w kawiarni... może w Misiance, gdzie często zaczyna się rozmowę z nieznajomymi... może :) A póki co Grochów sąsiedzko pozdrawia Saską Kępę :)))

      Usuń
  2. Mam psa, co oznacza, że spaceruję wzdłuż i wszerz i czasem w głąb :D.
    Misianki nie zahaczyłam także od lat, zatem kto wie. Na Grochowie bywam mniej niż sporadycznie, więc może czas nadrobić? :-)
    Powodzenia, Marlena, weny i tematów bez liku.
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga :) Mam nadzieję, że Cię zainspiruję do odkrywania nowych miejsc lub odkrycia znajomych miejsc na nowo! :)

      Usuń